1.01.2012

powitanie 2012-go roku

Powitanie było bardzo burzliwe i głośne, ale nie miało nic wspólnego z burzą. W zasadzie to szkoda, bo zdecydowanie wolałbym burzę niż te sztuczne ognie i petardy. W dodatku wieją silne wiatry i na balkonie wszystko prawie zmieniło swoje miejsce, więc przez chwilę choinka była w domu. Zaraz się ustawiłem do pamiątkowego zdjęcia, bo pod choinkę to się jakoś nie mieszczę:-)
Potem choinka wróciła na swoje miejsce. Teraz już jest goła, taka mi się nawet bardziej podoba, bo kojarzy mi się z lasem.
Zima mało zimowa, próbowałem trochę poobserwować życie na ulicy, ale nuda, po prostu nuda.
Jakby to było wiosenny, letni lub nawet jesienny dzień, to zaraz bym sie wygodnie ułożył w plamie słońca i uciął drzemkę. Ale słońca nie było, same chmury..
A to moje wieczorne wyjście w tzw. Sylwestra. Masakra, po prostu masakra!
Nie miałem innej możliwości, musiałem wyjść by załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, ale to strzelanie tak mnie rozpraszało, że omal nie zapomniałem jak był cel spaceru..
Dodam, że to nie była północ, to było ok. 20-tej, ale fajerwerki strzelały z każdej strony, a ja skakałem, szczekałem i stroszyłem futro na grzbiecie. Przez te 20 minut naszczekałem się więcej niż przez cały rok. Serio...
Pani mnie uspokajała, ale ja słyszałem tylko ten huk. To mi się kojarzyło z filmami wojennymi i logiczne wydawało mi się to, że powinienem szczekać. Po to, aby pokazać jaki jestem groźny i dzielny. No coś w tym sensie..
Teraz mi się to glupie wydaje. Byłem szczęśliwy po powrocie do domu. Okna zasłonięte, w jednym pokoju głoś z tv, w drugim radio - czyli odpowiednie zagłuszacze tej wojny trwającej za oknem.
Potem byłem bardzo rozszczekany, w zasadzie szczekałem na wszystko co mi nie pasowało. Ale w końcu jakoś to mi przeszło. Muszę pomyśleć o tym gdzie się schować podczas przyszłego Sylwestra. Na szczęście do niego jeszcze daleko;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...