Kolejny raz spędziłem parę dni w Livigno - po naszych adlikońskich upałach były to bardzo przyjemne dni! Chociaż i tak spodziewałem się wiekszego chłodu.
 |
gotów do drogi |
Pokój miał balkon, na szczęście i rano i wieczorem było na nim przyjemnie. Poza spacerami mógłbym cały dzień leżeć sobie na balkonie!
 |
widok z balkonu |
 |
widok na Livigno |
Najbardziej cieszyło mnie to, że wszystkie okoliczne łąki nie były tak wysuszone jak te w Adlikonie. Dało się poskubać i miałem wiele radości ze spacerowania.
 |
tym razem lumbago mnie nie dopadło;-) |
Najlepsze były poranne spacery- całe miasteczko jeszcze pogrążone we śnie, nieliczne czworonogi spacerowały. To miejsce ejst bardzo przyjazne zwierzętom, wszędzie są misko z wodą, wszędzie mozna wejść, pensjonaty i hotele nas chętnie goszczą.
Przedstawicielka tutejszych krów;-)
Livigno jak co roku o tej porze - pełne kolorów!
 |
krasnoludki są wszędzie?;-) |
Ale świetne foty! My się zastanawiamy nad Livigno zimą ale też chcielibyśmy psa zabrać i nie wiem czy jest sens, bo wtedy albo on siedzi zamknięty w pokoju pół dnia, a my na nartach, albo jedna osoba z nim zostaje. Musimy jeszcze temat przemyśleć
OdpowiedzUsuń