12.11.2013

w oczekiwaniu na zimę

Tak, tak, nie ma co udawać, że jest jesień w pełni. Już wszystko wskazuje na to, że lada moment może się zrobić biało.
Czasem rano oglądam w tv program o pogodzie, taką relację z różnych punktów Szwajcarii i w górach już sporo śniegu, a na Furce to nawet pługi były już w użyciu.
W naszej okolicy jednak nadal temperatury dodatnie, słońce potrafi przygrzać, ale drzewa i krzaki już świecą golizną.
Pamiętam, że w ubiegłym roku na pierwszy porządny śnieg to długo trzeba było czekać. Być może i teraz tak będzie. Poczekam;-)

Pewnego dnia zauważyłem, że Krowia Górka została ogrodzona. Rok temu późną jesienią było tak samo - przybyły krowy, które pasły się aż do pierwszych porządnych przymrozków.
I cały tydzień chodziłem w okolice Krowiej Górki sprawdzać czy jakieś stado się pojawiło. Ciągle nic się nie działo.. już czułem pewne rozczarowanie. Rozsądek mi jednak podpowiadał, że musi być coś na rzeczy skoro teren ogrodzono.
I oto rankiem zobaczyłem, że Krowia Górka została zasiedlona! Krowy, w tym roku bez dzwonków, przechadzały się dostojnie i skubały sobie trawę.
Niby się spodziewałem tego widoku, ba oczekiwałem go wręcz! A jednak stanąłem i gapiłem się jakbym nigdy wcześniej krowy nie widział!!
Zaraz zagadałem, bo jeden taki byczek spoglądał na mnie zaczepliwie. Powiedziałem co trzeba i myślę, że relacje będą właściwe.;-)
Uczucia mam trochę mieszane. Już z nazwy wiadomo, że na  Górce MUSZĄ się pojawiać krowy. Wręcz powinny, bo trawa tam jest przepyszna. Z drugiej jednak strony ktoś na MOJEJ Górce?/!
Tłamszę jednak w zarodku takie myślenie, teren taki duży, że każdy się naje trawy tyle ile chce.
Czasem pewne rzeczy przychodzą mi z trudem. Na przykład - do tej pory zawsze byłem jedynym psem w domu. Czyli na schodach, w windzie nie czułem zapachów innych psów. Teraz w naszym małym domu są trzy psy i jeden odwiedzający! Ile w mojej najbliższej okolicy to nawet nie zliczę. Kocie zapachy w liczbie chyba tysiąc razy większej niż we Frankfurcie! Na naszej krótkiej ulicy najgłośniejszy nie jestem ja, a kogut! Konie zawsze spoglądają na mnie z góry, co początkowo brałem za oznakę wywyższania się, teraz wiem że było błędnym myśleniem. Barany i owce becząc wcale się ze mnie nie naśmiewają, one po prostu taki mają system porozumiewania się z otoczeniem. Wszystkiego tego nie wiedziałem, dlatego wszystkie zwierzęta traktowałem podejrzliwie.
To całkiem inna łąka, a na niej grupa, naprawdę spora, bocianów. Bliżej się nie dało podejść.
Cóż, a to moje listopadowe, wieczorne kanapowanie. Wtulony w kanapę na tyle na ile mam możliwości;-)


2 komentarze:

  1. Ostatnie zdjęcie najlepsze :) ale się wpasował :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Antoni ja jestem taki zwinny, ze wszedzie sie wcisne i dopasuje;-)

    OdpowiedzUsuń

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...