
na stanowisku w pracy:-)
Być może wtedy wywołałem wilka z lasu?http://enzowy.blogspot.de/2012/03/gdzie-mieszkac.html
Wilka w sensie pozytywnym:-)

na stanowisku w pracy:-)
Być może wtedy wywołałem wilka z lasu?
A te chwile bezmyślnosci uwielbiam, coś tam niby się po łbie kołacze, ale staram się tej myśli nie łapać, niech sobie odejdzie tak łatwo jak przyszła.
Jedno z moich ulubionych miejsc, pod biurkiem Pana, udkiem ściśle ułożonym przy serwerze. Pan zawsze protestuje jak się wciskam, no ale dopada mnie wtedy chwilowa głuchota, dopóki się wygodnie nie położę;-). To jest miejsce w którym nie mam czasu na myślenie, po minucie zasypiam.
Albo krzesło od Pana, bardzo wygodne, jednak Pan tez narzeka, bo jak już zasnę, to blokuję wtedy go przy biurku. Czasem ponoć tak mam łapy poukladane, że nie da się krzesła ruszyć.
Jak już zostanę wypędzony spod biurka i z krzesła, to zawsze mogę spróbować zagadać z Panią w sprawie kanapy. Czasem się udaje. Stoję przed kanapą i robię wzrok proszący. Trwa to wg mnie wiecznośc zanim Pani powie "no to chodź". Jeden skok i już leżę;-).
Na początku sierpnia pojechaliśmy sprawdzić co słychać w nadreńskich winnicach. Mnie oczywiście najbardziej interesowało to, czy da się już skosztować paru gronek.
Niestety.. kiście winogron jeszcze potrzebowały czasu i słońca. Akurat w dniu naszej wycieczki było dość pochmurno, ale niech to nikogo nie zmyli, było bardzo ciepło i duszno. Degustacji nie miałem, ale za to wiele radości sprawiło mnie bieganie ścieżkami pomiędzy krzakami winorośli.
Teren jak widać jest mocno pagórkowaty, a ja się nie oszczędzałem. Szybko więc moją główną ozdobą stał się zwisający jęzor.
Nie mogło się obyć bez poskubania trawy.
W samochodzie była moja turystyczna miska i flaszka wody przeznaczona tylko dla mnie. Ale samochód był daleko, a ja JUŻ czułem ogromne pragnienie. Pani odjęła więc sobie od ust butelkę i podzielila się ze mna swoim zapasem wody.
Proszę nie podglądać;-)
Na zakończenie zroszenie sznupy.
I momentalnie odczułem nowy zastrzyk energii. Od razu znalazłem piękny kawał pnia winorośli, to mi przypomniało zeszłoroczne wakacje..rozmarzyłem sie.
Końcówka spaceru to jednak szukanie cienia, zawsze jakiś litościwie się pojawi na mojej drodze.
Potem jeszcze cała miska wody wypita przy samochodzie, skok do bagażnika i do domu.