29.07.2013

w końcu deszczowo

Już nie wierzyłem w to, że w końcu pojawią się jakieś, choćby przelotne, opady deszczu. A jednak! Całą noc i prawie cały dzień padało i to jak! Deszcz padał albo taki cienki, że miało się wrażenie, że to mżawka, albo tak gęsty i głośny jak przy urwaniu się chmury. Wsłuchiwałem się z przyjemnością. Szybko jednak zasypiałem, bo zaraz po szumiącym odkurzaczu, to deszcz jest największym moim usypiaczem;-).
Był to bardzo miły dzień, bo nie musiałem po każdym spacerze dyszeć, ani nie czułem też potrzeby wypicia aż tylu misek wody.
No i prawie tydzień po moim drugim zabiegu, jak to mówię - poprawiającym to i owo.
Wiedziałem, że ma nastąpić, ale kiedy to dowiedziałem się rankiem poprzedniej środy, kiedy to nie dostałem śniadania.
Odebrano mnie z kliniki późnym popołudniem i tak naprawdę, to w głowie już miałem jedynie miskę z  jedzeniem..
Teraz dużo lepiej było po zabiegu, od razu potrafiłem samodzielnie załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, wejść po schodach itd. 
Noc była więc spokojna nie licząc częstych wyjść na siku, ot suszyło mnie :-)
Szycia mam w tym samym miejscu, więc nie są mi dostępne. Odkryłem jednak że i na łapie mam parę szwów, miałem tam taką wieloletnią brodawkę i mi ją jakby przy okazji usunięto. Bardzo mnie ta rana fascynuje i staram się ją lizać przy każdej okazji. Zostałem postraszony kołnierzem - wisi w widocznym miejscu.. Sam nie wiem, mój jęzor jakoś bezwiednie ciągnie do tylnej łapy.

Tak, to jabłko było dla mnie przeznaczone, ale leżało tam i leżało, druga godzina mijała, a ono nadal na parapecie. Spojrzałem więc dyskretnie;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...