10.03.2011

Alpejskie łąki

Za oknem coraz bardziej wiosennie, ale u mnie na blogu jeszcze przez parę dni będzie zimowo:-)
Jak tak opisuję moje alpejskie przygody, to jakbym jeszcze tam był, całkiem miłe uczucie.
Pierwszy spacer był dość lajtowy, tak mogę to określić. Pogoda była marna, padał jakby deszcz ze śniegiem, górskie szczyty nie były widoczne, opatulała je mgła.
Dlatego dojechaliśmy do małej miejscowości Lax http://www.lax.ch/
i stamtąd szlakiem prowadzącym przez kawałek lasu i pastwiska przeszliśmy do Fiesch (również nieduże miasteczko). http://www.fiesch.ch/
Podobało mi się bieganie po pastwiskach, bo były puste, krowi wypas zaczyna się widać później. Nie mam niestety pojęcia o takich rzeczach.
To zimowe mieszkanie jakichś utytułowanych bardzo krów, nie wątpię że ser z ich mleka jest pyszny...
Na szlaku co jakiś czas pojawiały się ławki..
oraz drewniane figury krasnali. Tych chyba z 5 napotkałem:-)
Co może dziwić na tym pustkowiu były kosze na psie kupy, przy nich worki. Czyli wyraźna sugestia by nie nawozić łąki, zresztą w sezonie letnim bym tak sobie tam nie biegał, bo pastwiska były ogrodzone elektrycznym pastuchem.
Dla spragnionych turystów zawsze znajdzie się źródło z bieżącą wodą:-)
Podobne poidło było przy naszym domku i zawsze, ale to zawsze jak wracałem ze spaceru tp szedłem tam zmoczyć choćby wąsiki.
Parę widoków ze spaceru. Trasa nie była na takich wysokościach, by tam leżał śnieg, było raczej błoto. Na szczęście to był jedyny dzień z taką pogodą, potem było coraz lepiej! W nocy padał śnieg, więc rankiem widok był miły dla oka. Niebo zrobiło się błękitne, a nocami gwiazdy były na wyciągnięcie łapy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...