12.12.2009

co można sprezentować psu pod choinkę?

Okazuje się, że pomysłów jest całe mnóstwo, tylko czy wszystkie z nich są dobre? Zastanawiam się z czego ja bym się ucieszył.. na pewno nie z karmy, bo przecież i tak muszą mi ją kupić, jedzenie mi się należy jak przysłowiowa... hehehe psu micha (ale wyszło to śmiesznie).
Cała reszta by mnie uradowała: psie smakołyki, zabawki, miękkie koce do leżenia, legowisko...
Słyszałem że w psim sklepie jest specjalna kanapa dla psów! Ale wątpię, abym dostał taki prezent. Może kiedyś? No w końcu marzyć sobie można, a niektóre marzenia czasem się spełniają.
Dziś to bym się cieszył jakbym mógł na swoim własnym legowisku spać w nocy: aktualnie suszy się w łazience. Było ponoć już brudne i wydawało niemiły zapach..
Wg mnie zapach był właściwy.
Wróćmy do prezentów;-)

Pewna strona zaproponowała parę gadżetów, niby dla psów ale wydaje mi się, że niektóre bardziej bawiłyby ludzi..
(źródło to www.logo24.pl)
Na przykład taki elektroniczny tłumacz psiej mowy:
foto:www.uberreview.com
Elektroniczny tłumacz psiej mowy jest dziełem japońskiej firmy Tomy. Bowlingual voice to zestaw składający się z mikrofonu umieszczonego w obroży i odbiornika trzymanego w ręku. Zarejestrowane przez mikrofon szczeknięcia są tłumaczone na ludzką mowę przez ten ostatni. Urządzenie rozpoznaje sześć psich nastrojów u 50 ras.
Bez zdziwienia przyjęliśmy informację, że psy najczęściej "mówią": "kocham cię", czy też: "nie chcę codziennie jeść tej samej karmy". Producent zapewnia, że dzięki gadżetowi możemy dowiedzieć się także, o czym czworonogi rozmawiają. Na filmie wideo reklamującym produkt słyszymy, jak jeden pyta drugiego: "Lubisz mnie?", po czym pada odpowiedź: "Idź stąd". Bardzo ludzkie. Cena 18 900 jenów.

Ciekawe kto zajmował się tłumaczeniem psiej mowy;-), skąd Japończycy mieli namiar na tłumacza przysięgłego? Podejrzewam, że to wszystko jakieś oszustwo. Dla ludzi zdecydowanie lepiej, że nie wiedzą co my, psy sobie myślimy i co nasz szczek i inne dźwięki oznaczają.. Prawdziwy, dobry Pan/Pani ma wiedzę, co zachowanie psa oznacza. Potrafi rozpoznać psią radość, smutek, szczęście, głód;-). Taki tłumacz mowy jest niepotrzebny...

Inne gadżety mniej i bardziej zabawne:
Podglądacz pupila:
I jak tu nie wierzyć, że internet zmienia nasze życie, skoro może poprawić nawet los naszych zwierzaków. Prezentowany zestaw składa się z kamery podłączonej do internetu, automatycznego poidła i karmnika. Przez kamerę możemy non stop podglądać naszego psa lub kota. Kiedy uznamy, że nadeszła pora karmienia, naciśniemy przycisk "Start", a nasz podopieczny dostanie zaprogramowaną wcześniej dawkę jedzenia i picia.
\Aport

Gadżet dla ludzi, którzy zazdroszczą właścicielom wodołazów i labradorów pływackich umiejętności ich psów. Dzięki Float-a-Pet nawet ratlerek czy pudel bez strachu przed utonięciem będzie aportował kije z jeziora. Obroża ma wbudowany czujnik wilgotności, który wie, kiedy pies znajduje się w wodzie. Pojemnik z CO2 napełnia wówczas gazem coś w rodzaju koła ratunkowego.
foto:www.ubergizmo.com


Bieżnia

Nie tylko ty musisz cierpieć w klubie fitness. Jeżeli uważasz, że twój czworonóg jest za gruby, ma kiepską muskulaturę czy biega za wolno, to kup mu bieżnię dla psów. "Canine Treadmill" - gumowy pas na bieżni osiąga prędkość do 8 km/h. W komplecie dostaniesz też zestaw ćwiczeń. Największą chyba zaletą urządzenia jest jego bardzo cichy motor. Trening twojego psa nie będzie ci przeszkadzał, gdy rozparty na kanapie będziesz oglądał telewizję
foto:www.logo24.pl

I na zakończenie po prostu "hit"... podam tylko link, a od siebie dodam, że niektórzy to naprawdę mają pomysły.. w życiu dobrowolnie do tego czegoś bym nie wszedł, może jakby Pan czy Pani ze mną weszli, to kto wie;-)

http://luxurygods.pl/gadzety/dog-o-matic-dla-osob-o-mocnych-nerwach/

Żadnej z tych rzeczy bym nie chciał dostać i mam spore wątpliwości, aby jakiś pudelek czy ratlerek ucieszył się z takiego aportu. Albo pies lubi pływać, albo nie i żaden nawet najbardziej wymyślny aport tego nie zmieni. Strach i tak pozostanie. Taka bieżnia, niby niegłupie, ale coś mi mówi, że to dla leniwych panów dobry wynalazek: faktycznie będą siedzieć na kanapie zamiast iść z psem na spacer. A przecież wspólny spacer to jedna z tych wielkich psich przyjemności, że idziemy razem, bawimy się, obserwujemy otoczenie.. Kamera i zdalnie sterowana miska też mnie nie przekonują. Sama kamera jeszcze ok, przecież i tak bym nie wiedział, że jestem podglądany, więc mi to obojętne. Jednak miska musi być napełniana ręką Pani lub Pana. Musi być zrealizowany pewien rytuał i już.


A gdy na jednej ze stron zobaczyłem to zdjęcie, to po prostu mnie zatkało...biedny pies - co za wstyd...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...