10.01.2009

labrador w śniegu

To akurat nie jest psia łąka, tylko taka inna, która jest po drugiej stronie, jak byłem mały, to często z Panią tam chodziłem. Rosły tam ogromne trawy i krzaki, szło się tam powygłupiać. Potem Pan dowiedział się, że niedobrzy ludzie rozrzucali tam rzeczy szkodzące psom, skupiliśmy się już tylko na psiej łące i wyjazdach do lasu. Zresztą trawy i krzaki skoszono i już nie jest tam dla mnie tak atrakcyjnie jak kiedyś.
Teraz, zimą, czasem z Panią idziemy w taki zaułek i tam mam ćwiczenia z aportem.

Właśnie odnalazłem aport:

Czekam na pochwałę:

Naprawdę nie jest mi zimno:-)
Położyłem się też sam, z własnej woli, Pani mnie trochę obsypała śniegiem, ale prawdę mówiąc nawet tego nie poczułem.
Słońce przygrzewało, śnieg taki sypki, ja zadowolony z zabaw..

Tu jeszcze raz moja sznupa, tyle, że w słonecznych promieniach, wąsiki jak zwykle lekko przyprószone:

1 komentarz:

  1. Czarnuchy na śniegu są najpiekniejsze :) Figa

    OdpowiedzUsuń

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...