27.11.2015

psie różności


Za oknem wietrzysko i deszczysko. Tęsknie wypatruję śniegu.
Na razie zamiast zdjęć bałwanów parę ciekawostek.
Pierwsza i druga to jeszcze wakacyjne wspomnienia.


Tu wejście do jakiejś restauracji, a może sklepu? Albo hoteliku? Już dokładnie nie pamiętam. Ważne, że przed wejściem spragnione zwierzę może napić się wody.


Tu pod sklepem miejsce postojowe dla czworonogów;-). Ale też sam nie wiem, czy pies powinien usiąść na tym krześle czy schować się pod nim?

Na parkingu, w Adlikonie,  podczas jednego ze spacerów przyuważyłem taką oto ciężarówkę.
Cała paka miautonów, hmm długo to analizowałem. No co to może oznaczać?
Czy to jakiś sprzęt muzyczny na kocie dyskoteki? Takie składowisko głośników i wzmacniaczy..
Albo jakieś taśmy z kocimi dźwiękami? Ale od razu pełna ciężarówka, niemożliwe.
Oczywiście nie mogę zapytać żadnego kota, bo zaraz pójdzie po wsi plotka, że się interesuję ich życiem i im zazdroszczę tych miautonów.
Poczekam spokojnie, aż zagadka sama się rozwiąże.

Pozytywny mężczyzna spotkany na ulicy. Jestem ciekaw czy sam sobie zrobił taką kurtkę. A może to prezent od jego labradora, kto to wie;-)))
I nigdy ten pan nie wychodzi na miasto smutny, bo jak zakłada kurtkę to zawsze widzi napis i sznupę swojego psa. Tak sobie to wymyśliłem;-)

W klinice na stojaku zauważyłem takie ulotki:
Już powymyślałem różne ciekawe rzeczy, które mogłyby się kryć za taką nazwa, a prawda okazała się taka banalna. Wau-miau to po prostu ubezpieczenia dla zwierząt(psów i kotów).

A oto walizka z ciekawą zawartością. Drewniane zwierzęta i komplet przyrządów do ich wykonania.
Najwięcej oczywiście modeli krowich, ale inna domowa zwierzyna też się pojawia.

17.11.2015

późna jesień

Jesień tego roku prawie bez deszczu. Czasem w nocy trochę padało, ale to naprawdę rzadko się trafiało.
Dni pochmurne, dni słoneczne, rano mgliście.
Na drzewach już  raczej goło, ale trawa nadal zielona;-)
Widać, że wszyscy szykują się już do zimy. Ja w sumie też już czekam na śnieg.

Jeszcze na polach można spotkać na przykład słoneczniki:

Resztki liści tu i ówdzie:

Tylko choinki przyciągają wzrok swoją zielenią i szyszkami;-)

Złoty deszcz w listopadzie? Czemu nie?

A pączki na drzewie? Tak, widziałem na wielu drzewach i krzakach pąki.
To dziwne jednak.
Zimo chyba zaspałaś!

11.11.2015

Alzacja jesienią

W jeden z ostatnich weekendów pojechałem do pięknej Alzacji , a dokładnie do Kaysersberga. Kiedyś spędziłem tam cały tydzień, (aj upalny czerwiec to był!!) testując owoce z Alzackich winnic
Teraz była to krótka wyprawa. Winnice jednak już ogołocone i nawet jednego, pomarszczonego grona na krzaku nie znalazłem..
Mogłem podziwiać tylko widoczki i sprawdzać różne zapachy.
Oczywiście byłem zadowolony, nawet krótki wyjazd nie jest zły. W końcu lepiej jechać niż zostać w domu i bawić się w spanie stróżowanie.

Widok na ruiny zamku - to mi się kojarzy z  porannymi spacerami  z tego pamiętnego czerwca. Tylko wcześnie rano było chłodno i wtedy robiłem zawsze obchód wokół miasteczka.


Wspomnienia mnie dopadły, zapachy pysznych bagietek , zapachy winorośli, bocianami  itd;-))

Moje inne wspomnienia z Alzacji Francuskie obrazki


9.11.2015

łąka

Ponieważ pogoda dopisuje, to Adlikonki nadal pasą się na Krowiej Górce. Codziennie je spotykam i czasem tylko na siebie spoglądamy, a czasem się wąchamy. Bywa też ma miejsce jakaś tam wymiana zdań;-).
Adlikonki są śliczne i za każdym razem patrzę na nie tak, jakbym pierwszy raz je widział. Długie rzęsy, duże oczy, zabawne grzywki..I pomimo tego, że są wielkimi zwierzętami, to w ich ruchach jest wiele gracji i zwinności.

Tu podchodzą się przywitać;-):



Lubię Krowią Górkę o każdej porze roku, zawsze ma ona swój urok i podoba mi się to, że jest taka zmienna. Jednak najweselsza jest właśnie pod koniec jesieni - gdy pojawiają się na niej krowy.
W tym roku wypas trwa długo, to zasługa pogody.
Lubię rano nasłuchiwać odgłosu dzwonków, zastanawiać się czy Adlikonki jeszcze śpią, czy już śledzą wschód słońca.
Popołudniu lubię obejść Krowią Górkę i patrzeć jak leżą, jak jedzą, jak się wygłupiają.
A wieczorem nic nie widać, tylko słychać;-)

A to sąsiadki, Wacianki - głośne powitanie.



6.11.2015

indyjskie wspominki

Przygotowania do wylotu:
Samolot już czeka:
Widok z biura na Pune. jest zielono, wokół biura wszystko ogarnięte, nie ma bałaganu. Powietrze nie jest zbyt przejrzyste, więc wszystko co w oddali jest jakby za mgłą.
Tym razem nie będzie zdjęć bałaganu, brudu czy chaosu.. to zawsze najłatwiej uchwycić aparatem.

Dla tych co więcej siedzą niż chodzą:
Świeży kokos i piękne świeże kwiaty:

Powitalny bukiecik;-)
To co mi się najbardziej podoba - roślinność (pod warunkiem, że nie ma na niej kurzu i pyłu)

Plan rozgrywek ligi piłkarskiej. We wszystkich zespołach są znane nazwiska(Brazylijczycy, Włosi, Anglicy, Francuzi, Holendrzy, Hiszpanie). Tak się dorabia na piłkarskiej emeryturze;-).
Rękodzieło:
Też rękodzieło..
No to już kwestia gustu czy ładne czy nie takie "ozdoby". Słoń i paw znajdują się na lotnisku w Delhi.

I po tygodniu znów w samolocie!
W końcu lądowanie i za chwile już w Adlikonie:-)))

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...