21.02.2010

piesek

to moja nowa maskotka, wczoraj ją dostałem i od razu polubiłem.
w nocy od razu zabrałem pieska do legowiska i spałem wtulony w jego grzbiet.
piesek jest miękki i nie ma żadnych ostrych elementów.
ja jednak musiałem, po prostu musiałem sprawdzić co jest w środku pieska i troszkę go rozprułem.
nic tam szczególnego nie znalazłem, więc opanowałem swoje niszczycielskie moce.
myślę, że to będzie moja ukochana maskotka tak jak dwa tygryski i miś

łapowa biedność

Rano tak się wygłupiałem z Dżilem, że moja tylna łapa trochę się nadwyrężyła.
Na początku wcale nie poczułem, że coś jest nie tak. Dopiero gdy chciałem wstać po pierwszej drzemce okazało się, że łapa nie jest w dobrej formie.
Nie mam żadnego widocznego uszkodzenia, ani też nic mnie nie boli jak się łapę dotyka.
Cały czas Pani i Pan mówią do mnie pocieszające słowa, że będzie dobrze.
Też to w sumie wiem, psi znajomi miewali już takie problemy.
Ja nie narzekam, korzystam z tego, że wszyscy się nade mną użalają.
Nawet na popołudniowy spacer Pan zawiózł mnie autem:)
Zmartwiło mnie tylko to, że przez parę dni nie będę miał żadnych spotkań towarzyskich ani intensywnych zabaw.

20.02.2010

historie łazienkowe

Któregoś dnia usłyszałem szum wody w łazience. Drzwi były lekko uchylone, więc wszedłem cichutko.
Ręcznik na stopy leżący zazwyczaj pod wanna był zwinięty, trudno ułożyłem się na podłodze.
Pan nalewał sobie pełną wannę wody, piana robiła się coraz większa.
Czułem się błogo: jednostajny szum, ciepło, Pan prawie że w zasięgu nosa;-).

Jednak po chwili poczułem, że muszę na czymś miękkim ułożyć sznupę.
Zerknąłem gdzie jest ręcznik - pod prysznicem, no to i ja tam poszedłem.
Póki nie ma kabiny zamontowanej, to pod prysznic mam swobodny dostęp, czemu więc z tego nie skorzystać?;-)
I tak ja sobie leżałem i spałem, a Pan się kąpał.

Potem niestety ręcznik został brutalnie wyrwany spod mojego pyska.
Koniec wylegiwania się;-)

18.02.2010

myślenie o wiosnie

Przedwczoraj był prawie, że wiosenny dzień. To skłoniło mnie do rozmyślań o wiośnie.
Postanowiłem sobie przypomnieć jak to było w poprzednich latach, jak wtedy wyglądał luty.

Rok 2007 i ja jako szczeniak;-). Tak na marginesie, to bardzo misiowy wtedy byłem..
Łąka jak widać zielona, wprawdzie nie była to świeża trawa, ale czy na pierwszy rzut oka wygląda to na zimę?
Jednak wtedy spotkała nas niespodzianka, aż jeden dzień padał śnieg, Pan nie zastanawiając się długo wziął mnie na ręce i szybko podbiegliśmy na łąkę. Pan chciał abym nacieszył się śniegiem.
Brykałem sobie wesoło, a ten śnieg znikł tak szybko jak się pojawił i taka to wtedy była u nas zima;-).

A to już luty 2008.
Prawdziwe liście i nie był to jakiś jeden wybryk natury, na innych krzakach czy drzewach też tak właśnie wyglądało.
W tamtym roku sezon pływacki rozpocząłem właśnie w lutym..
Sam chętnie wskakiwałem do wody i wcale nie chciało mi się wracać do domu.
To inny lutowy spacer, każdy strumień był mój.. A otoczenie jak widać zielone.
W tej zeszłorocznej trawie pojawiały się takie wesołe niespodzianki:
A to już 2009.
Pojechaliśmy na spacer do lasu, bo tam leżał śnieg, nie jakieś ogromne ilości.
W mieście było ponuro, bo jeszcze nic zielonego się nie pojawiło, ale śniegu to też żadnego nie było. Raczej takie wiosenne oczekiwanie na to, aż rośliny zaczną kwitnąć. Wtedy specjalnie szukaliśmy miejsc ze śniegiem..
Teraz to trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Jak we wtorek było tak miło, to aż wykopałem dołek w ziemi by sprawdzić czy trawa nowa ma zamiar się pojawić;-)
Śnieg jest wspaniały, tylko to czym sypią mnie irytuje. Takimi kamyczkami jakby i one przyczepiają się do moich poduszek, włażą między poduszki itd. To czyszczenie łap to rzecz której bardzo nie lubię. A niestety w drodze do parku chodniki obsypane.
No to chyba też już chcę wiosny?;-)

jeszcze o psich znajomościach

Trochę jeszcze nawiążę do poprzedniego wpisu.
Oto zdjęcia zrobione przez Suzan, panią Dżila.
Jak widać padał deszcz ze śniegiem a my z Dżilem nie zwracamy uwagi na warunki atmosferyczne;-)
Przez to, że oboje jesteśmy czarni, to czasem trudno zauważyć każdy z nas się zaczyna a gdzie kończy. Dodatkowo futro Dżila czasem mnie zakrywa.

Na pierwszym planie Dżil, a na drugim mój Pan.
Jak widać, mój psi przyjaciel zupełnie jak ja reaguje na obiektyw aparatu: pozuje.

Oooo...
A to jest ogar polski.
Tak, wiem, że bardzo ładny, ale nie polubiliśmy się.
Trudno mi powiedzieć co mnie w nim denerwuje, nawet się nie zastanawiam. Po prostu jak go widzę, to moje kły same się obnażają i warkot z gardła jakoś automatycznie się pojawia.
Przykra sprawa. Może z czasem jakoś będzie lepiej?

14.02.2010

Dżekson i Dżil

Przedstawiam moich innych znajomych, żeby nie było, że tylko marudzę za Wolfem i Rufusem.
Dżil już parę razy u mnie się pojawił, zacznę więc od Dżeksona:
Jest ode mnie znacznie drobniejszy, ale nie przeszkadza to nam w wspólnej zabawie. Biegamy, pozwalam mu tez na różne psie zachowania.
Dżekson od jakiegoś czasu jest już bez męskich atrybutów. Trochę przerażające, prawie wszystkie psy w moim otoczeniu są po tym "zabiegu". Na szczęście ja się jakoś uchowałem;-))

Pan od Dżeksona jest właścicielem takiej wielkiej, białej limuzyny. Kiedyś chyba nawet zamieściłem jej zdjęcie zdziwiony faktem, że może być tak długi samochód;-)
Wymyśliłem sobie, że fajna by była przejażdżka tym autem. W środku są skórzane kanapy, barek i tv. Barek mi obojętny;-)
Wylegiwałbym się na takiej kanapie i przez zaciemnione okno spoglądał na zewnątrz.
Jechałby oczywiście też Dżekson i Dżil i mały Enzo. Bez ludzi, no tylko kierowca.
Po mieście byłoby ciężko się poruszać, za dużo zakrętów, świateł. Pojechalibyśmy trochę autostradą, potem przez te wszystkie szpanerskie miejscowości z Hochtaunuskreis;-)
Przechodnie zapewne by się zastanawiali, kto tam się ukrywa w tej limuzynie, na pewno powstałby jakieś plotki;-)
A my zaśmiewalibyśmy się ukryci przed ciekawskimi spojrzeniami.
No coraz bardziej ten pomysł mi się podoba, muszę z Dżeksonem porozmawiać;-)

To my razem:

Odpoczynek na śniegu(dziś już większość stopniała).

Uwaga! leci wielka kula futra...
tak, to Dżil we własnej osobie.
Wyczuwa mnie zawsze i nawet jak już wraca do domu po spacerze, to przybiega i nowe siły w niego wstępują.
Witamy się, za chwile rozpocznie się gonitwa i zapasy na śniegu.
Nigdy jak jest Dżil nie ma zabaw z innymi psami, bo Dżil jest bardzo zazdrosny i przegania ode mnie innych. Ja tak zawsze robiłem z Wolfem.. gdy jakiś pies się pojawiał w pobliżu, to przeganiałem.. no taka nasza psia natura chyba.

Może jednak pożegnać śnieg?

13.02.2010

styczniowe statystyki

Nie wybierałem za wiele.
Jest pewna powtarzalność, głównie zapytania o labradory, psy, psie zapachy, piosenki, higiena osobista, Pietrasanta itd;-))
Sporo słów z błędami, czasem takimi, że nawet Pani się zastanawia co autor mógł mieć na myśli.

Oto fragmenty z blogowych statystyk - pisownia jak zwykle oryginalna;-)

labrador czy slina z pyska leci?
leci, ale labradorowi to absolutnie nie przeszkadza!
jak biegam na dworze, to czasem ślina się pojawia, jak piję wodę to zawsze..
nie spotyka się to z zachwytem Pani i Pana, ale mi jako psu w niczym to nie przeszkadza. w końcu taka ślina spadnie na podłogę, na czyjeś spodnie i pysk znów suchy

co przegryzać dla lepszej koncentracji
ponoć orzechy włoskie bywają pomocne. czasem dostaje jednego, Pan mówi, że w ten sposób wspomaga rozwój moich zwojów(które niby mam dwa, ale wypasione)



jak śpi labrador pozycja
kłębek

orka

na luzaka


psia mina
może być taka?

co oznaczaja biale wlosy
mądrość, wrodzoną inteligencję, logiczne myślenie, na pewno nie wiek właściciela białych włosów


labrador chrapie dlaczego?
a dlaczego człowiek chrapie? też się nad tym zastanawiam czasami;-)
labrador chrapie, aby zagłuszyć człowiecze pochrapywania
 


cristiano ronaldo uderzył rud van nistelrooya filmik
nie słyszałem o takiej sytuacji.
nawet nie chce mi się tego szukać. jestem tylko zdziwiony śmiałością Cristiano. nie podejrzewałbym go o takie czyny;-)




osobista gąbka do kąpieli
bardzo lubię różne gąbki. rozszarpię każdą, którą znajdę.
najwięcej zabawy miałem z taką do mycia samochodu, wielka, miękka.
bez obaw - nie zjadam gąbek tylko lubię je porozrywać

para wodna bordeaux



psia biedność
oooo
ja często używam miny, która nazywa się "biednością". zawsze to działa i zawsze wywołuje zainteresowanie moją osobą. czy wszystko w porządku ze mną, czy mi czegoś nie brakuje, że może się nudzę, albo jestem głodny:))). na zdjęciu nieznany mi pies z Marburga, pewnie czekał na swojego pana, a jednocześnie robił "biedność" zwracając uwagę przechodniów.


czy wasze labradory tez tak smierdza dziwnie?
skandal, naprawdę. mam dość takich insynuacji, że labradory mogą niemiło pachnieć.
mamy normalny, psi zapach, Chanel czy Hugo Boss to może nie jest, ale o śmierdzeniu nie ma mowy.
bardzo dbam o swoja higienę osobistą. po bieganiu w lesie czy zabawie z innym psem mam intensywniejszy zapach, ale ludzie też czasami pachną mocniej.
poza tym co oznacza, że "tak dziwnie śmierdzą"??

labrador lize sie po genitaliach
haha
łapami ma sobie je umyć?

co chłopcy z bullerbyn trzymali w skrzyni]
nie wiem, nie czytałem, a Pani nie pamięta, Pan też.  jak ktoś wie, to niech proszę napisze co to było.
ja w skrzyni trzymałbym jakieś skarby: znaleziony na łące sznurek, klapek, sflaczałą piłkę.

widok na matterhorn

filmiki jak wyglądają ogrodzenia dla świń
nie będę szukał jak wyglądają;-)
intrygujące jest to, że często ktoś u mnie szuka świń, prosiąt, a teraz nawet i chlewika


rugby, zwierzę chaval
chyba ktoś miał na myśli "Chabal".  tylko jakie on może przypominać zwierze? na pewno dzikie;-)

www.independent.co.uk

posiłek przed czy po spacerze labrador
ja jem rano po spacerze, a wieczorem jakąś godzinę przed spacerem. z pełnym brzuchem to trochę nie za bardzo dobrze się biega.

szczurek caly czas sie otrzepuje i skacze
wg mnie szczurek ma jakiś problem.

co woli oliwia jędrzejczak taniec czy pływanie-wywiad
Otylia!
i pewnie woli pływanie jak pływa, a taniec jak tańczy:-)

co kuba wojewódzki chciał dostać pod choinke
na pewno wiele interesujących rzeczy, ciekawe czy dostał to co chciał;-)


śląska złośnica
;-)

http://brzydalizlosnica.blogspot.com/


co kupić psu pod choinkę ?
oooo..
trochę spóźnione pytanie:-)
ale jest wiele możliwości. pies to cieszy się naprawdę z wszystkiego czym może się pobawić, albo zjeść.
ja chciałbym psią kanapę, taką specjalną, nie ludzką. dużo urozmaiconych przegryzek, piłki, sznury, maskotki. chyba muszę napisać pismo specjalne do Mikołaja czy kogoś od prezentów:-))


12.02.2010

luty nadal biały

Dziś znów zaczął sypać śnieg!
Coś czuję, że będzie mi trudno przyzwyczaić się do innej pory roku. Pani i Pan ciągle narzekają na zimę. Słuchać się tego już nie da..
Ludzie mają jakąś gorszą odporność chyba, ja nie kaszlę i nie mam kataru, a przecież biegam bez butów, kurtki i czapki;-)
Nawet leżę sobie często na śniegu.
Króliki zrobiły się ogromne, takie tłuste. W śniegu kopią tunele, takie korytarze prowadzące do ich mieszkalnych jamek (nie wiem jak się królicze mieszkanie nazywa). Od razu poznać, że to królicza nora, bo przed wejściem leży góra bobków, widać królikom nie przeszkadzają kupy, a może zgrabnie je przeskakują?;-)
W parku, pod drzewami leżą marchewki pocięte w słupki i pokruszona bułka, czasem podjadam jak nikt nie widzi..
Ostatnio jak z Dżilem się bawiłem, to co chwile ze śniegu wygrzebywaliśmy taką marchew.
Pani mówi, że nie wypada wyżerać królikom.

Pani Ilona (od małego Enzo) zaproponowała nam udział w jej ogródku działkowym. Mam nadzieję, że zapadnie pozytywna decyzja o przyłączeniu się. Widziałem zdjęcia tego ogródka, jest tam małe oczko wodne i ogromny bananowiec!
Już oczami wyobraźni widziałem siebie wylegującego się w cieniu tych wielkich liści.
Hm, no jednak inne pory roku mają swoje zalety.
Jednak śniegiem zamierzam się cieszyć :DDD

Pan znalazł na mojej skórze pełno różnych ran, takich zagojonych. To Dżil swoje ostre zębiska tak na mnie trenuje. Ja tego i tak nie czuje, ale moja skóra już ma parę ładnych blizn.
To mi oczywiście nie przeszkadza.

Przygotowuję się na Igrzyska w Kanadzie(jako telewidz oczywiście), ponoć wiele rzeczy będzie się działo w czasie w którym ja zazwyczaj śpię.
Jakoś będę musiał sobie poradzić. Wpierw to muszę sobie znaleźć faworytów i wybrać te dyscypliny, które mnie zainteresują.
Pani mi podpowiada, że dla mnie dobry byłby curling. No nie wiem...
Wolałbym hokej:-)

I trochę sentymentalnie. Czyli ja z Wolfem na kolońskiej łące. Wydaje mi się, że to było wieki temu.

Labradorze wygłupy..

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...